Jadąc autobusem opatulona szalikiem, trzymając kubek gorącej kawy w dłoniach podziwiam spadające liście. Kocham tę porę roku. Gorące latte z ulubionym syropem rumowym smakuje jeszcze lepiej, a gorąca zupa dyniowa babci jest najlepszym lekarstwem na zmarznięte wnętrze. Kochamy swoje miasta za jesienną atmosferę. Szłam wczoraj przez miasto przechodząc przez jesienny jarmark i rozchodzący się zapach smażonego sera i grzanego wina był przepiękny. Nawet szarlotka na ciepło którą jesienią moja mama piecze w ilościach przemysłowych, a której nienawidzę nadaje swoisty klimat naszemu mieszkaniu.
Jedyne za co nie lubię jesieni to ciśnienie atmosferyczne które sprawia że, ciągle boli mnie głowa :( ale nawet największy ból głowy wynagradza ZUPA DYNIOWA MOJEJ BABCI :) na którą zapraszam cały świat
Na koniec piosenka dla tych których mimo wszystko dopada jesienna handra :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz