Po chorobie na Maca do Szejka
Przyszła jesień a razem z nią choróbska... brrr :( Po kilku dniowym uziemieniu nadszedł czas aby opuścić domową fortecę i spotkać się z kilkoma znajomymi :) Starzy, nowi, ci spotykani na co dzień i ci dawno nie spotkani. Rozmów i śmiechu nie było końca. Następstwem jednego haniebnego wyczynu były wizyty w Szejku na Macu i w KFC. Okazało się także że jestem NICNIEJANINEM oraz beduinem, Dawid to gej a Zosia jest moją kochanką :) Wspaniały wieczór z szaloną ekipą i jednym burżujem :*
0 komentarze:
Prześlij komentarz