Czemu tak bardzo przywiązujemy się do ludzi, ludzi którzy tak bardzo nas zawodzą. Ile razy płaczemy bo ktoś nas rani? Jak widać nie dostatecznie wiele aby zrozumieć to że ta relacja ma na nas zły wpływ. Idziemy ślepo zapatrzeni w kogoś głusi na to co mówią nam inni. Nie chcemy słuchać tego co inni do nas mówią, brniemy w to jak owce za stadem. Stawiamy ich ponad wszystko nie widząc tych najważniejszych wartości. Tracimy tak wiele relacji, obrażamy się za każdy gram prawdy na ten temat. Dlaczego musimy być aż tak głupi.... Łamiemy serca tym którzy nas kochają... dla byle świni.
A my, ci którzy patrzą na to wszystko czekamy. Czekamy aż ta głupia owca powróci. Stoimy z bólem w sercu, bólem takim który staje się częścią na, czekamy... Po czym wybaczamy nie zważając na to co czujemy. Nie patrzymy na swoje emocje i uczucia. Chcemy lepiej dla tej osoby. Jak by na to nie patrzeć jesteśmy masochistami... takimi ja ci z żyletką w ręku. Płaczemy co noc w imię czego? Tych którzy nas ranią a my na nich czekamy.Jesteśmy przywiązani najgrubszym sznurem emocji. Chociaż nas boli nie mówimy nic..
Fajowe. Tylko very przygnębiające. Takie sad
OdpowiedzUsuńmój blog jest ogólnie przygnębiający
OdpowiedzUsuń