pustka...
zero myśli...
To chyba normalne po wakacjach.
Na ostatni cel w tym roku poszły MAZURY. Coroczny skład przyjacielski znów nie zawiódł i tak oto ostatnie trzy tygodnie lata minęły nad jeziorem GAWLIK. Pogoda jak zwykle nam nie dopisała, ale w tym roku przechytrzyliśmy matkę naturę i w walizce obok szortów znalazły się także wełniane swetry. Lecz dzięki wspaniałym ludziom pogoda nie była priorytetem. Znalazł się czas na sportowe szaleństwa i błogie lenistwo. Wakacje były takie jak być powinny.
Dzisiaj kiedy nareszcie zaczęłam ogarniać myśli dobiegł końca pierwszy tydzień szkoły. Weekend minął równie szybko. Wakacyjne szaleństwo zostało zamknięte w pudełku na najbliższe 10 miesięcy, a w jego miejsc weszła szkolna codzienność. Znów mijam każdego dnia te same twarze na szkolnym korytarzu. Patrzę na zegarek i orientuję się, że to już kolejny piątek. Orientuje się jak mało czasu tak na prawdę zostało mi już w szkole. Nie jest to zachwycające odkrycie. Tryb pracy jest straszny, życie prywatne zeszło na dalszy plan. Ale i w tej gonitwie znajdzie się odrobina czasu dla przyjaciół którzy po wakacjach stworzyli świetną ekipę. Nie czuję się już obco zaczynając kolejny rok nauki w tej samej szkole. Znam wszystkich i czuję się swobodnie choć w większości przypadków to nie są już ci sami ludzie co rok temu. Lecz ci najważniejsi w dalszym ciągu pozostają SUPER :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz