Nie umiem pisać o radości...
Wiele działo się ostatnio. Nawet nie wiem jak to opisać. Ale zrozumiałam jedno, trzeba łapać okazje jeśli one są obok nas, bo nie będą czekać wiecznie. Trzeba mieć oczy, uszy i serce szeroko otwarte na to co chce wejść do naszego życia i zmienić je na lepsze. Często sami nie potrafimy dostrzec tego co jest na naszej drodze i potrzebujemy kogoś kto pomoże nam to odkryć. Lecz gdy to znajdujemy świat się zmienia i radość wypełnia nasze życie, ciało i umysł.
W ostatnim czasie jestem taką dobrą duszą która słucha, pomaga, prowadzi... Ku mojemu zaskoczeniu dzielenie się radością z innymi jest wiele lepsze niż trzymanie jej dla siebie. Znalazłam przez to pokój w swoim życiu, a odpowiadając na pytania innych sama poukładałam sobie kilka spraw nad którymi bardzo mało się zastanawiałam. Chodzę z radością w miejsca do których początkowo byłam negatywnie nastawiona. Świat się zmienia a my razem z nim. Po raz pierwszy od dawna na lepsze. Spełniają się marzenia a moc płynie z niewyczerpanego źródła. Stoję myślę... o błędach, które zdarzyło mi się popełnić, o tym co było i bezpowrotnie minęło, o ludziach którzy kiedyś dawali mi szczęście a dziś już ich nie ma . Dzięki temu mogę tu stać i dawać radość innym bo wiem jak to robić. Otaczam się ludźmi, których kocham?( nie jednak nie, ludzie są okropni, kocham tylko siebie i Zenona). Po upadku zdarłam kolano, na którym zrobiła się blizna. Ta blizna przypomina mi, że droga ku dobremu nie jest ani trochę łatwa. Przypomina mi, że niejednokrotnie musiałam stanąć w szranki z własnymi słabościami, ale także ze słabościami ludzi, którzy stoją wokół mnie. Dziękuję Bogu za każdą blizne. Dziękuję Jemu za to, kim byłam i kim się stałam, za to że mogłam odnaleźć w życiu radość i teraz mogę ją dawać innym.
Przecinki biolchemie
OdpowiedzUsuńPost biały chómanie
UsuńZostałaś nominowana do LBA, szczegóły na moim blogu http://optimistic-unicorn.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńpodoba mi się, jak piszesz :) i moja piosenka! :)
OdpowiedzUsuń